Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Laveon]

Wszedłem. Stanąłem jak wryty na widok obcego, po czym rzuciłem się na niego, zwalając z Kuri i przygważdżając do ziemi.
______________________________
Jakby coś nie pasiło, to mów, to poprawię ._.

[Kurushimi]

-Będzie łatwiej z tymi dwoma-powiedziałam. W końcu udało mi się wyrwać mu i rzuciłam się Asisowi do gardła. Poczułam tylko w pysku... drewno!
-Cholera znów to zrobił!-warknęłam. Stanęłam i czekałam aż zaatakuje.
_______________________________
Spx tylko największego drania zostaw i uważaj on się podmienia

[Laveon]

Rzuciłem się na innego (o ile jeszcze jakiś jest...xD).
___________________
Okej.

[Kurushimi]

Kręciłam łbem w jedną to w drugą.
-Gdzieś się schował? Znajdę Cię...-zaśmiałam się. W tym czasie rzucił się na mnie nie dobitek. Złapałam go za gardło i dobiłam.

[Laveon]

Zagryzłem tego, którego złapałem i spojrzałem na Kuri.

[Kurushimi]

Wyszczerzyłam się jak za pierwszym razem. Z grzbietu leciała krew po ugryzieniach i zadrapaniach. Machnęłam ogonem. W końcu rzucił się na mnie. I złapał za gardło i nie chciał puścić. Skoczyłam na grzbiet uderzając nim o ziemię.
Na Lav'a rzucił się jeden i złapał za gardło.

[Laveon]

Wyszczerzyłem zakrwawione kły, wyglądając przez chwilę, jakbym wścieklizny dostał, po czym wykręciłem się i zagryłem wilka.

[Kurushimi]

Wbiłam pazury w boki basiora i znów się podmienił. Z daleka usłyszałam wycie....uciekł.
Podniosłam się zakrwawiona, po chwili jednak osunęłam się na ziemie. Leżałam głośno dysząc.

[Laveon]

Wyplułem krew na ziemię. Nawet nie zauważyłem, że wszystkie rany zadane przez obce wilki zagoiły się.

[Kurushimi]

Zaczęłam coś pleść.
-I już trzeba się stąd wynosić-powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.

[Laveon]

Spojrzałem na Kurushimi i podszedłem do niej.
-Wyleczyć cię? Znaczy, iść po Nira, żeby cię wyleczył?

[Kurushimi]

-Nie trzeba. Dam radę...Tylko mnie podrapali i pogryźli.... Skoro udało im się mnie oślepić to takie rany nic mi nie zrobię-powiedziałam. Jednak rady się podnieść nawet nie próbowałam. Wiedziałam, że jeśli spróbuję wstać to może być bardzo źle.

[Laveon]

-To może chociaż pomogę ci dojść do jaskini?

[Kurushimi]

-Nie... Teraz nie mogę wstawać. Bo będzie źle-powiedziałam cicho.

[Laveon]

-Och. To może jakoś inaczej ci pomóc?